ENGLISH VERSION



Start | Wprowadzenie | Ściągnij e-book | Konferencja 2001 | Podziękowania | Nota prawna | Kontakt
Artykuły: Polska | Małopolska | Mazowsze | Ziemia Łęczycka | Żuławy | Nizina Sartawicko-Nowska | Ziemia Kwidzyńska | Ziemia Walichnowska | Ziemia Sieradzka | Ziemia Wieluńska
Artykuły --> Konferencja 2001

Bogusław Szmygin

Politechnika Lubelska

Dziedzictwo olenderskie na Żuławach - perspektywy ochrony

1. Problem ochrony dziedzictwa olenderskiego na Żuławach powinien być analizowany z możliwie szerokiej i całościowej perspektywy. Uzasadnia to kilka czynników.

Przede wszystkim osadnictwo olenderskie na Żuławach, było procesem długotrwałym, a więc zróżnicowanym; choćby pod względem przyczyn, zasięgu terytorialnego czy form osiedlania. Z drugiej strony było to zjawisko o czytelnej odrębności w skali kraju. Dlatego by dokonać pełnej wewnętrznej charakterystyki dziedzictwa olenderskiego, oraz należycie docenić jego wartość - w co najmniej ogólnopolskiej skali, trzeba spojrzeć na nie z szerszej perspektywy.

Dziedzictwo olenderskiego powinno być traktowane w sposób całościowy również ze względu na stan zachowania. Jest on bardzo zły. Co gorsza, nasz system ochrony zabytków jest bezradny wobec tego problemu. Oznacza to, że w bliskiej perspektywie pozostaną tylko nieliczne obiekty. Dlatego też konieczny jest bilans i waloryzacja zasobu w skali całych Żuław; będzie to podstawą określenia działań optymalnych z punktu widzenia wartości zabytkowych, praktyki konserwatorskiej i możliwości praktycznych.

Kolejnego argumentu dostarcza współczesne zabytkoznawstwo. Przeobraża się ono radykalnie, redefiniuje swoje cele i metody. Ciężar zainteresowań przesunął się obecnie ze skali obiektu do skali krajobrazu kulturowego. Ten zaś chcemy chronić nie tylko w postaci enklaw - rezerwatów. Współczesnym celem jest bowiem zachowanie maksymalnej ciągłości kulturowej, jako podstawy naszej tożsamości. Wartością nie jest już radykalne przekształcanie otoczenia, ale zachowywanie możliwie wielu elementów historycznych i tradycyjnych. Dlatego krajobraz kulturowy chronimy w skali całych regionów.

Wyliczone argumenty wskazują, że problem ochrony dziedzictwa olenderskiego na Żuławach nie jest suma badawczych i techniczno - konserwatorskich problemów związanych z poszczególnymi obiektami. Nawet jeżeli rzetelnie ie opiszemy i zbilansujemy.

Problem ochrony dziedzictwa olenderskiego to problem tworzenia rozwiązań systemowych, to znaczy uwzględniających całe Żuławy, cały zasób, pozytywne i negatywne okoliczności zewnętrzne, a przede wszystkim potrzeby i możliwości mieszkającej tu teraz społeczności.

W związku z tym należy podjąć następujące zagadnienia:
-określić dziedzictwo olenderskie na Żuławach,
-określić obecne warunki tworzenia systemu ochrony dziedzictwa na Żuławach, -określić możliwe do realizacji obecnie formy ochrony.

2. Dziedzictwo olenderskie na Żuławach może być określane i chronione na trzech poziomach.

Po pierwsze, dziedzictwem olenderskim są poszczególne, ocalałe obiekty - zabytki w materialnym, tradycyjnym rozumieniu. Na przykład domy, budynki gospodarcze, wiatraki. zbory, cmentarze, ale również kanały, aleje drzew, drogi, rozłogi (o ile są traktowane w sposób wyizolowany z szerszego kontekstu, jako pojedyncze zabytki).

Zabytki tej grupy mogą być analizowane i chronione w sposób wybiórczy - niezależnie od reszty zasobu. Dlatego formy ochrony mogą być oczywiście bardzo różne.

Po drugie, dziedzictwem olenderskim jest historycznie ukształtowany krajobraz kulturowy. Żuławy są bowiem wyjątkowym przypadkiem krajobrazu kulturowego w pełnym słowa tego znaczeniu. Praktycznie wszystkie elementy współtworzące krajobraz - ukształtowanie terenu, pokrycie przyrodnicze i zabudowa, są efektem ludzkiej działalności. Działalności w pełni świadomej, planowej i realizowanej przez stulecia.

Krajobraz kulturowy Żuław jest, więc zabytkiem. Tego typu otwarty krajobraz. o niezmienionej od początkowego ukształtowania rolniczej funkcji, nasycony wieloma cechami regionalnymi, ma wartość unikatową. Co więcej, pomimo jednolicie rolniczego charakteru, jest to krajobraz o dużej różnorodność form - wynikającej przede wszystkim z różnorodności form zasiedlania[1]. Ochrona krajobrazu kulturowego Żuław powinna tę różnorodność zachować. Dlatego powinna obejmować wiele obszarów regionu.

Po trzecie, dziedzictwem olenderskim w wymiarze niematerialnym są wartości, które organizowały życie tej społeczności.

Osadnikami olenderskimi na Żuławach byli przede wszystkim mennonici[2]. Bezwzględne prześladowania z powodów religijnych, przed którymi uciekli do Polski, sprawiły, że zamknęli się oni w hermetycznych wspólnotach. Nie prowadzili na zewnątrz działalności politycznej czy religijnej. Było to zresztą zrozumiałe, gdyż mennonici byli przede wszystkim chłopami i rzemieślnikami[3]. Ich ortodoksja - co zrozumiałe w takiej sytuacji - wymagała utrzymania silnych więzi wspólnotowych, które w życiu codziennym przekładały się na wzajemną pomoc.

Na Żuławach cechy społeczności mennonickiej dodatkowo wzmacniały trudne warunki naturalne. Utrzymanie systemu melioracyjnego czy wałów przeciwpowodziowych, wymagało powszechnego współdziałania. Wokół tej zasady, organizowała się społeczność w delcie Wisły od początku zagospodarowania tych terenów[4]. Nie bez znaczenia był również fakt. że osadnicy byli wolni i samorządni, co zapewniały im prawa, na których się osiedlali.

Reasumując można powiedzieć, że częścią olenderskiego dziedzictwa są specyficzne cechy osobowości i organizacji życia społecznego. Etos pracy, konsekwencja, upór, odpowiedzialność, wspólne działanie, solidaryzm. Staroświeckie, protestanckie przekonanie, że człowiek realizuje się przede wszystkim w pracy, że bezwzględnie odpowiada za swoje postępowanie, że jest częścią wspólnoty - to mogą być również wartościowe wzorce na dzisiaj. Szczególnie potrzebne właśnie na Żuławach.

Z przedstawionego zestawienia wynika, że dziedzictwo olenderskie na każdym z trzech poziomów ma inny wymiar i specyfikę. Dlatego w każdym przypadku są też inne możliwości i formy ochrony.

Ochrona może być podjęta jedynie w stosunku do wybranych elementów, ale powinniśmy się zmierzyć z całością problemu. Tylko wtedy będzie można mówić o ochronie olederskiego dziedzictwa w całym określenia tego znaczeniu.

3. Kolejnym krokiem powinno być określenie warunków, w jakich obecnie może być realizowana ochrona olęderskiego dziedzictwa na Żuławach.

Można wskazać dwie grupy okoliczności; sprzyjające i niesprzyjające podjęciu ochrony.

Wśród czynników pozytywnych trzeba wymienić atrakcyjność dziedzictwa olenderskiego na tle innych kultur wiejskich w Polsce. I to w różnych, współczesnych aspektach. Na przykład słynne domy podcieniowe cechuje oryginalność artystyczna, jakość rzemieślniczego wykonania, imponujące rozmiary. To atrakcyjne obiekty do adaptacji do niektórych współczesnych funkcji. Z kolei historia mennonitów - ich prześladowania, zwyczaje, peregrynacje - mogą stanowić ciekawą oprawę informacyjną dla zabytków. Budzą po prostu zainteresowanie. Jeżeli natomiast spojrzymy na dziedzictwo olenderskie w skali krajobrazowej, to okaże się, że historyczne zagospodarowanie przestrzeni wciąż może być funkcjonalne. A to najlepiej uzasadnia ochronę zabytkowych krajobrazów.

Przykłady wskazują więc, że dziedzictwo olenderskie charakteryzują cechy, sprzyjające współczesnemu wykorzystaniu.

Drugim ważnym elementem sprzyjającym ochronie dziedzictwa olenderskiego - choć obecnie tylko potencjalnym - jest istniejący w pobliżu znaczny ruch turystyczny. Na granicy Żuław znajdują się wielkie "magnesy turystyczne": Gdańsk, Malbork, wybrzeże bałtyckie. W skali roku przyjeżdżają tu miliony ludzi, przede wszystkim Polaków i Niemców w podróżach sentymentalnych. Obecnie turyści nie odwiedzają Żuław - niewiele ich do tego zachęca, ale jest to ogromny potencjalny strumień ludzi i pieniędzy, który mógłby uzasadnić i utrzymać wiele przedsięwzięć związanych z ochroną dziedzictwa. Oczywiście wcześniej trzeba spełnić bardzo dużo warunków.

Bardzo ważnym czynnikiem, wręcz decydującym o stanie zachowania dziedzictwa, jest lokalna społeczność. Konferencja w Poczdamie zadecydowała o wysiedleniu ludności z terenów przyłączonych po wojnie do Polski. Na opuszczone Żuławy napłynęli ludzie z wielu stron. Nic ich nie łączyło. Ten fakt bardzo negatywnie ciążył na Żuławach przez pół wieku. Obecnie jednak pokolenie pierwszych osiedleńców zastępują ich dzieci, nieobciążone pamięcią o innej ziemi. Tutaj się urodzili, a więc to jest ich mała ojczyzna. Akceptują jej historię i zabytki. Wokół nich następuje integracja. Powstają regionalne towarzystwa, muzea, nawiązano współpracę z organizacjami dawnych mieszkańców, wydawane są publikacje o żuławskiej historii i zabytkach[5]. Wraz z przyjeżdżającymi mennonitami prowadzona jest na przykład akcja porządkowania cmentarzy.

Można więc powiedzieć", że część lokalnej społeczności ukorzeniła się, zaakceptowała nie swoje przecież dziedzictwo, i świadomie zaczęła angażować się w jego ochronę. To niezbędny początek.

Niestety jest też wiele czynników znacznie ograniczających możliwości ochrony dziedzictwa na Żuławach.

Przede wszystkim generalnie trzeba stwierdzić, że żuławskie dziedzictwo jest w bardzo złym stanie. Dziesięciolecia zaniedbań, nadmierna eksploatacja, brak remontów, opuszczenie i dewastacja. Problem dotyczy znacznej większości budynków (mieszkalnych, gospodarczych). systemu wodnego (rowów, kanałów, przepustów), dróg i zieleni, nawet cmentarzy.

Trudno jest oszacować skalę zaniedbań, ale dokonane przez autora objazdy wskazują, że większość zabytków nie ma szans na przetrwanie.

Ocena ta wydaje się tym bardziej uzasadniona, że obecni użytkownicy nie są w stanie podjąć działań ratunkowych. Tak ze względów materialnych, jak i mentalnych. I to jest drugi. bardzo negatywny czynnik.

Żuławska wieś jest zasiedlona przez byłych pracowników uspołecznionego rolnictwa[6]. Oni są najczęściej właścicielami i użytkownikami zabytkowych obiektów. W oparciu o tych ludzi nie można zbudować nowoczesnego systemu ochrony dziedzictwa. Nowoczesnego, to znaczy opartego o środki użytkowników, a nie o system dotacji. Mieszkańcy Żuław są po prostu zbyt biedni. Dlatego często nawet w obiektach, w których przeprowadzono prace remontowe z funduszy konserwatorskich, przedłuża to jedynie ich agonię.

Problemy dzisiejszych użytkowników olenderskiego dziedzictwa, zwracają z tym większą siłą uwagę na fakt, iż na Żuławach nastąpiło zjawisko, które można nazwać; przerwanie ciągłości trwania i użytkowania.

Całkowita wymiana ludności - wspomniana w pozytywnym kontekście, miała przede wszystkim negatywne konsekwencje. Zabytki olenderskie traktowano z niechęcią, w sposób tylko użytkowy, podobnie jak całość dziedzictwa na tak zwanych ziemiach odzyskanych. W pewnym przybliżeniu sytuację na Żuławach można porównać do sytuacji, w jakiej znajduje się dziedzictwo martwych kultur. Pozostały zabytki, natomiast nie było społeczności, która je stworzyła, która chciała i potrafiła je zagospodarować. Nie było społeczności, dla której zabytki te przedstawiały wartość. Taka sytuacja ma zawsze bardzo złe konsekwencje w ochronie zabytków; jeszcze gorsze w ochronie dziedzictwa, która wymaga również zachowania pewnej ciągłości w sferze niematerialnej. I to jest kolejny ważny, negatywny czynnik.

Bliższa analiza ujawnia jeszcze wiele szczegółów, które ograniczają możliwości ochrony olenderskiego dziedzictwa. Na przykład na ratowanie pewnych grup obiektów jest już za późno. Wiatraki - symbol systemów odwadniających na obszarach depresyjnych, jeszcze przed wojną były zastąpione przez stacje pomp. Spośród setek wiatraków, pozostało zaledwie kilka, i to w złym stanie.

Trzeba też uznać, że ocalałe żuławskie zabytki obiektywnie jest trudno adaptować w masowej skali do współczesnych potrzeb. Najpowszechniejsza zabudowa jednodworcza - o niewątpliwie niderlandzkiej proweniencji, jest generalnie zbyt mała w stosunku do wymogów współczesnych gospodarstw[7]. Niezgodne z naszymi standardami jest też łączenie w jeden budynek domu, stodoły i obory. Z kolei domy podcieniowe są zbyt duże. Rolnicy nie są po prostu w stanie ich zagospodarować i utrzymać. Ich usytuowanie również nie sprzyja zagospodarowaniu. W wielu przypadkach stoją one bardzo blisko, ruchliwych obecnie dróg. Dlatego domy te nie są atrakcyjne jako domy letniskowe.

Generalnie zresztą trzeba uznać, że Żuławy nie są atrakcyjnym regionem letniskowym. Nie ma tu kąpielisk, nie ma lasów, są dokuczliwe komary. Do tego brak infrastruktury, zaniedbane drogi, sądzę też, że brak poczucia bezpieczeństwa.

Wszystkie wymienione czynniki muszą być uwzględnione przy opracowywaniu koncepcji ochrony olenderskiego dziedzictwa na Żuławach. Szczególnie ważna jest właściwa ocena czynników negatywnych. Program ochrony może być budowany na nadziejach, ale nie na złudzeniach.

4. Przedstawione zagadnienia pozwalają na sformułowanie kilku wniosków dotyczących ochrony olenderskiego dziedzictwa na Żuławach. Zgodnie z przyjętym wcześniej podziałem zostaną one podporządkowane trzem wyróżnionym poziomom.

W stosunku do całego zasobu - tysięcy zabytków (rozumianych w sposób szeroki, czyli nie tylko wpisanych do rejestru), nie ma realnych możliwości ochrony. Zabytki te nie mają szans na przetrwanie in situ, co trzeba raz jeszcze z całą mocą podkreślić.

Jedynie nieliczne, wybrane obiekty mogą być chronione in situ. Dotyczy to zabytków o najwyższej wartości - chronionych z dotacji, obiektów zagospodarowanych na cele społeczne. i obiektów utrzymywanych przez prywatne osoby. W sumie może to stanowić nie więcej niż kilka, kilkanaście procent obecnego zasobu.

W tej sytuacji ważną formą ochrony dziedzictwa olenderskiego na Żuławach powinno być utworzenie skansenu, o charakterze parku tematycznego. Jest to rozwiązanie uzasadnione ze względów konserwatorskich, dydaktycznych, turystycznych, ekonomicznych.

Względy konserwatorskie są oczywiste - powstanie możliwość ochrony dużej i reprezentatywnej grupy obiektów, i to w szerokim kulturowym kontekście. Podstawą takiego skansenu powinna być wybrana olenderska wieś, nasycona wartościową zabudową[8]. Co ważne, skansen umożliwia ochronę dziedzictwa w skali krajobrazu kulturowego.

Zalety dydaktyczne skansenu są niepodważalne. Zarówno w odniesieniu do społeczności lokalnej oraz turystów. Poza tym swoiste "dowartościowanie" dziedzictwa, będące efektem podjęcia tak spektakularnej formy ochrony, powinno zwrócić uwagę i dopomóc w utrzymaniu pozostałej części zasobu.

Względy turystyczne wydają się również oczywiste. Stworzenie naprawdę interesującego skansenu - właściwie parku tematycznego o bogatym programie, może przyciągnąć turystów na kilka godzin. Dowodzą tego przykłady podobnych przedsięwzięć[9]. Sytuacja jest o tyle korzystna, że jak to już wspomniano, w pobliże przyjeżdżają ogromne ilości turystów.

Należy więc założyć, że skala ruchu turystycznego powinna zapewnić ekonomiczne podstawy przedsięwzięcia. Komercyjny charakter powinien być jednym z głównych założeń przy planowaniu tego skansenu-parku tematycznego.

Ochrona krajobrazu kulturowego Żuław wymaga działań o innym charakterze.

Przede wszystkim trzeba dostrzec, że niszczenie żuławskich zabytków jest nie tylko skutkiem biedy i zaniedbań. Jest to również efekt braku rozpowszechnionych wzorców, pokazujących w jaki sposób można wykorzystać współcześnie historyczną zabudowę. Wzorce te powinny dostarczać argumentów funkcjonalnych, ekonomicznych, technicznych, ale również powinny dostarczać swoistej nadbudowy ideowej dla takich działań.

Ochrona krajobrazu kulturowego wymaga również dostosowania nowej zabudowy do skali i form tradycyjnych. Formy tradycyjne mogą i powinny być obowiązującym wzorcem.[10] Celowe może być na przykład tworzenie wzorników architektonicznych.

Również polityka przestrzenna - plany zagospodarowania, powinny w możliwie maksymalnym zakresie realizować program ochrony.

Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że te działania nie mogą być podjęte w skali lokalnej. Ich skuteczna realizacja wymaga uczynienia z nich elementów polityki czy strategii regionalnej. Tylko w skali całych Żuław można podejmować te problemy.

Skala całych Żuław jest też najwłaściwsza do podjęcia ochrony olenderskiego dziedzictwa na poziomie niematerialnym. W przypadku wartości niematerialnych pierwszym problemem jest ich rozpoznanie i sformułowanie w postaci, która jest zrozumiała, która może być przekazywana. Potem główną rolę odgrywa edukacja i popularyzacja - tu swoją rolę do spełnienia mają szkoły i wszelkie instytucje, które mogą włączyć się w ten proces.

Oczywiście proces upowszechniania wartości niematerialnych nie może być zbyt abstrakcyjny. Powinien bazować na konkretach, przykładach historycznych, ale i współczesnych. Powódź - która w 1982 roku zalała część Żuław - postawy ludzi, których dotknęła, akcja ratownicza i jej skutki, mogą być właśnie takim przykładem.

Co ważne, działania edukacyjne mogą być realizowane bez zwłoki. Dowodem jest "Program Edukacyjny", w ramach którego odbywa się ta konferencja, który prowadzi działania w tym obszarze.

5. Przedstawione uwagi dotyczące form i możliwości ochrony dziedzictwa olenderskiego na Żuławach nie mogą jednak zakończyć tematu. Należy bowiem poruszone kwestie osadzić w szerszym kontekście. I tu trzeba jeszcze zasygnalizować dwa problemy.

Po pierwsze, musimy pamiętać proponując jakiekolwiek rozwiązania, że z perspektywy konserwatorskiej - ale szerokiej, systemowej i praktycznej - nie ma sensu "wypreparowywanie" na Żuławach dziedzictwa tylko olenderskiego. Można to robić w mikroskali - na przykład obiektu, albo w pracy badawczej.

W praktyce natomiast, dziedzictwo należy traktowany całościowo, tak z punktu widzenia polityki konserwatorskiej, jak i z punktu widzenia dzisiejszych mieszkańców - ich potrzeby nawiązania do przeszłości. Dlatego w sposób łączny trzeba traktować dziedzictwo krzyżackie, polskie, holenderskie, pruskie. Jedynym kryterium jest związek z tą ziemią.

I problem drugi; jakie są realne możliwości służb konserwatorskich oraz instytucji zajmujących się ochroną dziedzictwa, w obliczu zadań, które tu nakreślono?

Odpowiem, że bardzo niewielkie jeżeli chodzi o prowadzenie czy finansowanie prac przy konkretnych obiektach. Ale to oczywiste, jeżeli myślimy o skali całego dziedzictwa i regionu.

Należy bowiem przyjąć. że skala o której mówimy, przekracza granice branży - ochrony zabytków, czy szerzej nawet - kultury. Ochrona dziedzictwa, to przecież istotna cześć fundamentalnego pytania o wizje rozwoju współczesnego społeczeństwa. To prawda bezsporna, co nie znaczy że łatwa do przełożenia na skuteczne argumenty.

Dlatego można też uznać, że możliwości wspomnianych instytucji mogą być znaczne. Wymaga to jednak takiego sformułowania idei ochrony dziedzictwa, by zamieniły się w argumenty, by zmieniły się w konkretne zapisy w strategiach, programach i planach finansowych rozwoju regionów czy województw. W bardzo różnych obszarach - od gospodarki mieszkaniowej i przestrzennej (odpowiednie kształtowanie krajobrazu kulturowego) aż do kierunków rozwoju gospodarczego (na przykład inwestycje w turystykę bazującą na dziedzictwie).

To jest podstawowy warunek skutecznej ochrony dziedzictwa, również olenderskiego na Żuławach.

Lublin, wrzesień 2001


Przypisy
[l]. Por.: B. Lipińska, Żuławy Wiślane. Ochrona i kształtowanie zabytkowego krajobrazu, praca doktorska. Politechnika Krakowska, Kraków 1986, t. I
[2] Por. np.: H. Penner, Die ost- und westpreussischen Mennoniten, Karlsruhe 1978
[3] Por.: J. Tazbir, Polsko- niderlandzkie kontakty wyznaniowe w XVII w., [w:] Niderlandyzm w sztuce polskiej. Materiały sesji SHS, Toruń grudzień 1992, Warszawa 1995, ss. 37-49
[4] Z roku 1407 pochodzi dokument "Oie gemeine Landtafel", który określał obowiązki ludności Żuław w związku z zagrożeniem powodziowym
[5] Przykładem mogą być takie publikacje jak; Żuławy. Czas przełomu, Wydawnictwo Opitz, Nowy Dwór Gdański 1998, czy; Nowy Dwór Gdański, Wydawnictwa "Żuławy Wiślane", Nowy Dwór Gdański 200 I
[6] Badania socjologiczne wykazują, że procesy dezintegracji wspólnot wiejskich są szczególnie silne w tej grupie społecznej. Por.: Turowski. Socjologia wsi i rolnictwa, Lublin 1995, ss.167-181
[7] Uznawana jest niderlandzka proweniencja zabudowy jednodworczej, natomiast nie jest oczywisty rodowód domów podcieniowych. -- M. Komecki, Niderlandyzm a architektura drewniana w Polsce. [w:] Niderlandyzm w sztuce polskiej op. cit.. ss.303-325
[8] Punktem wyjścia może być praca B. Lipińskiej, która dokonała waloryzacji i strefowania Żuław korzystając z metody prof. J. Bogdanowskiego z Politechniki Krakowskiej. - B. Lipińska, Żulawy Wiślane , op. cit.
[9] Por. np.: A. Rottermund. Muzea i turystyka, [w:] Spotkania w willi Struvego. Wykłady o dziedzictwie kultury. Warszawa 2001, ss.127-143
[10] Jest to postulat realny, czego dowodzą przykłady. W regionach alpejskich wszelkie typy współczesnej zabudowy - domy, hotele, bloki mieszkalne, sklepy, biura, mała architektura, są projektowane w oparciu o formy tradycyjne.

Start | Wprowadzenie | Ściągnij e-book | Konferencja 2001 | Podziękowania | Nota prawna | Kontakt
Artykuły: Polska | Małopolska | Mazowsze | Ziemia Łęczycka | Żuławy | Nizina Sartawicko-Nowska | Ziemia Kwidzyńska | Ziemia Walichnowska | Ziemia Sieradzka | Ziemia Wieluńska

Copyright 2005 © jerzyszalygin@wp.pl