ENGLISH VERSION



Start | Wprowadzenie | Ściągnij e-book | Konferencja 2001 | Podziękowania | Nota prawna | Kontakt
Artykuły: Polska | Małopolska | Mazowsze | Ziemia Łęczycka | Żuławy | Nizina Sartawicko-Nowska | Ziemia Kwidzyńska | Ziemia Walichnowska | Ziemia Sieradzka | Ziemia Wieluńska
Artykuły --> Konferencja 2001

Roman Tubaja

Muzeum Etnograficzne, Toruń

Stan architektury ludowej i problemy jej ochrony na obszarze Doliny Dolnej Wisły.

Wiek XX, a szczególnie jego druga połowa, zmienił w zasadniczy sposób krajobraz kulturowy polskiej wsi. Zmiany te, których przyczyny są ogólnie znane, dotyczyły m.in. tradycyjnego budownictwa ludowego lub określając szerzej - infrastruktury wsi wraz z jej architekturą. Na obszarze Doliny Dolnej Wisły krajobraz ten jednak uległ szczególnej zmianie o negatywnym charakterze. Nastąpiło tu bowiem w wyniku wymuszonych procesów demograficznych w konsekwencji II wojny światowej - tzw. przerwanie ciągłości kulturowej. Po 1945 r. bowiem miejscowa ludność wywodząca się pierwotnie z różnych regionów dzisiejszej Holandii oraz Niemiec, opuściła te tereny, a na ich miejsce osiedliła się ludność przybyła głównie z obszarów Polski południowej i południowo-wschodniej. Zastany przez nią inwentarz kulturowy był dla niej "obcy"; często też nie potrafiono z niego właściwie korzystać. Zatem stosunek nowych osadników do przeszłości kulturowej tego obszaru był na ogół negatywny. Te i inne przyczyny, w tym również o charakterze politycznym, ekonomiczne m.in. reforma rolna - w wyniku której nastąpiło ogromne osłabienie ekonomiczne istniejących tu gospodarstw, spowodowały szczególnie szybkie zniszczenia w tym krajobrazie w zakresie architektury ludowej, a więc różnych form budownictwa, urządzeń technicznych i tzw. małej architektury. W konsekwencji tych procesów do chwili obecnej na omawianym obszarze zachowało się jedynie kilka kompletnych zagród wiejskich; nie prezentują one już niestety wszystkich charakterystycznych typów budownictwa, które powstały tu w wyniku złożonych procesów osadniczych, etnicznych oraz dostosowania tych form budowlanych do istniejącego, specyficznego środowiska geograficznego.

Charakterystyczne kształty wsi - rzędówki przyrzeczne, wielobudynkowe zagrody zrębowe, łączące wszystkie budynki - mieszkalny, inwentarski i gospodarski, często przybudówkę dla "starków" i charakterystyczny wypustowy podcień frontowy pod jednym dachem rozplanowane w kształcie litery T, L lub w linii prostej - występujące w wielu podtypach - wznoszone na naturalnych lub sztucznie stworzonych wzniesieniach, były przedmiotem zainteresowania wielu badaczy różnej specjalności. Nic też dziwnego, że były one i nadal są w kręgu zainteresowania służ konserwatorskich i muzeów, których zadaniem było i jest zachowanie najcenniejszych z nich - najbardziej typowych dla przyszłych pokoleń.

To zainteresowanie ochroną wiejskiej architektury przejawiało się w II połowie XX w. w dwojakiej formie.

Pierwszą było dążenie do zachowania najcenniejszych jej zabytków "in situ", przy czym proponowano im nadanie często nowej funkcji nie mieszkalnej i nie zawsze typu muzealnego. Ta forma stanowiąca najbardziej pożądany sposób ochrony dla obiektu zabytkowego, była też niezwykle atrakcyjna z uwagi na rozwijający się ruch turystyczny. Zaproponowała go w latach 60-tych XX stulecia Maria Znamierowska-Prűfferowa. Jej wizję akceptowały też służby konserwatorskie, przede wszystkim wieloletni Wojewódzki Konserwator Zabytków w Bydgoszczy - Zdzisław Ciara. Niestety poza nielicznymi przypadkami - nie zawsze trwałymi w czasie - nie znalazła ona szerszego zastosowania. Poza jednym przykładem o którym będzie jeszcze mowa, ta forma ochrony, z uwagi na obiektywne trudności w jej realizacji, nie rozwinęła również się na obszarze Doliny Dolnej Wisły.

Druga forma ochrony to inicjatywy powstania i realizacji muzeów typu skansenowskiego. W tej formie ochrony budownictwo pasa Doliny Dolnej Wisły, zwane "olęderskim", "holenderskim", czy "kolonizacyjnym" było uwzględniane proporcjonalnie w stosunku do innych regionów Pomorza i Kujaw.

I tak w 1946 r. Maria Znamierowska-Prüfferowa proponowała stworzenie w Toruniu Pomorskiego Muzeum Ludoznawczego, przy którym miało powstać muzeum na wolnym powietrzu, prezentujące wszystkie regiony historyczno-etnograficzne ówczesnego województwa bydgoskiego i porównawczo regionów północnej Polski. W jego ramach miało być też prezentowane budownictwo "olęderskie". Projekt ten nie został jednak zrealizowany. Ale - już w 1951 r. jako kierownik Działu Etnograficznego Muzeum Pomorskiego w Toruniu wysuwa kolejkny projekt - nadgoplańskiego muzeum na wolnym powietrzu, w ramach ówcześnie planowanego Parku Tysiąclecia w Mietlicy nad Gopłem. Dyskusje nad tym projektem trwały wiele lat. W 1967 r. jego autorka przedstawiła bardziej szczegółową koncepcję, w której zakładała przeniesienie na teren planowanego muzeum zagrody "olęderskiej". Projekt ten nie został zrealizowany. W międzyczasie - 1 stycznia 1959 r. powstało samodzielne Muzeum Etnograficzne w Toruniu. Ale już w 1958 r. według programu jego założycielki i wieloletniego dyrektora - Marii Znamierowskiej-Prüfferowej - wybitny architekt - prof. dr Gerard Ciołek opracował pierwszy plan zagospodarowania skansenu, który miał powstać na zapleczu Muzeum na obszarze 2,5 ha. Projekt ten przewidywał dla skansenu założenia "parkowe"; zaś w jego programie oprócz kompletnych zagród z różnych regionów Polski północnej miała znaleźć się również zagroda "holenderska". Ograniczenie obszaru przyszłego skansenu powodowało redukcję realizowanego w latach 1964-1974 programu merytorycznego m.in. o przewidywaną wcześniej zagrodę holenderską, bowiem - zajęłaby ona zbyt duży obszar jego niewielkiej powierzchni. Kulturę "olędrów" zasygnalizowano jednak i tylko - przez kilka obiektów ruchomych - na istniejącej już wtedy wystawie stałej "Tradycyjne rzemiosło i sztuka ludowa Polski północnej".

W 1968 r. Maria Znamierowska-Prüfferowa w oparciu o istniejącą chatę "in situ" w Kaszczorku pod Toruniem, opracowała wstępny program skansenu ziemi chełmińskiej, który miał powstać na obszarze 7 ha, położonym przy ujściu Drwęcy do Wisły - terenie niezwykle malowniczym, ale w znacznej części zalewowym. W jego programie znaczące miejsce miało zajmować budownictwo Doliny Dolnej Wisły. Przy typowaniu obiektów do translokacji pomocne były opracowania monograficzne Władysława Łęgi i Klemensa Krajewskiego oraz materiały archiwalne MET. W oparciu o nie przewidziano tam m.in. lokalizację zagrody holenderskiej oraz szeregu elementów tzw. małej architektury: piwnicy ziemianki, studni-żurawia, suszarni owoców, szałasu dla stróża sadów, pasterskie budki na płozach i kołach itp. Realizacja pierwszej części tego skansenu, ale oczywiście z uaktualnionym już programem, tj. zagrodą z ziemi chełmińskiej i różnego rodzaju obiektami ilustrującymi zajęcia wodne, następiła dopiero w latach 90-tych minionego wieku.

Na przełomie lat 60-tych i 70-tych rozważana była propozycja organizacji skansenu obejmującego swym zasięgiem wszystkie regiony historyczno-etnograficzne ówczesnego województwa bydgoskiego i zlokalizowania go w okolicach Mogilna lub w Rudzkim Moście koło Tucholi. Ostatecznie Zdzisław Ciara - ówczesny Wojewódzki Konserwator Zabytków zlokalizował go w Myślęcinku pod Bydgoszczą w ramach projektowanego wówczas Parku Kultury i Wypoczynku. W 1973 r. powstała jego wstępna koncepcja, w której m.in. w oparciu o przeprowadzone badania terenowe na obszarze Doliny Dolnej Wisły, zaproponowano przeniesienie do niego również podstawowych typów budownictwa "olęderskiego". Wprawdzie ówczesne penetracje terenowe wykazały już katastrofalny stan tego budownictwa, to jednak istniała wówczas jeszcze możliwość wyboru i przeniesienia do projektowanego skansenu - spośród kilkudziesięciu istniejących - różnych typów zagród i to o konstrukcji całkowicie zrębowej, łącznie ze stodołą. Koncepcja lokalizacji skansenu w Myślęcinku, aczkolwiek zapewne z uaktualnionym już programem (powstawały bowiem w międzyczasie inne skanseny), jest nadal aktualna i znajduje się w programie rozwoju Parku Kultury i Wypoczynku w Myślęcinku-Bydgoszczy. Powrócono do niej w połowie lat 90-tych, ale z powodów trudności finansowych i organizacyjnych związanych z pozyskaniem dla rozwijającego się Parku odpowiedniego terenu, odłożono ją na bliżej nieokreślony czas. Sięgając wstecz należy jeszcze wymienić propozycję Jerzego Feldmana - ówczesnego Dyrektora Muzeum w Grudziądzu, który w 1977 r. postulował stworzenie muzeum skansenowskiego ziemi chełmińskiej i jego lokalizację w Słupskim Młynie pod Grudziądzem w oparciu o zachowane tam jeszcze obiekty budownictwa dworskiego. W jego ramach miało być obszernie uwzględnione budownictwo obszarów zalewowych Doliny Wisły pomiędzy Ostromeckiem a Grudziądzem, gdzie istniało wtedy jeszcze kilkanaście kompletnych zagród "olęderskich".

W końcu lat siedemdziesiątych opracowano również, najpierw koncepcję wstępną, a w 1979 r. koncepcję i program szczegółowy - Muzeum Etnograficznego typu skansenowskiego Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Opracowanie to wykonano na zlecenie ówczesnego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Województwa Włocławskiego Elżbiety Stachurskiej. W jego programie znalazła się zagroda nadwiślańska bogatych kolonistów niemieckich, składająca się z czterech obiektów: chaty pod jednym dachem z częścią inwentarską (Bógpomóż, zastępcza - Słońsk Górny), chlewu z wozownią i szopą (Słońsk Górny), stodoły (Bógpomóż), piwnicy (Słońsk Górny). Zagroda ta również miała być wyposażona w inne elementy małej architektury. I chociaż Skansen Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej w Kłóbce będący oddziałem Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku jest w trakcie zaawansowanej realizacji, wytypowane nas tu interesujące obiekty uległy już niestety zniszczeniu. W planach tego skansenu nadal przewiduje się lokalizację w nim zagrody nadwiślańskiej typu kolonizacyjnego (koncepcja przewidywała bowiem obiekty zastępcze), mieszczącej wszystkie budynki pod jednym dachem (dom, część inwentarską, stodołę) w linii prostej wraz z małą architekturą (również lub ze Słońska lub z Bógpomóż). To zamierzenie zapewne dojdzie do realizacji.

W latach 1979-1983 Muzeum Etnograficzne w Toruniu prowadziło intensywne zespołowe badania terenowe na obszarze Doliny Dolnej Wisły od Świecia po Żuławy. Celem tych badań było ponowne zapoznanie się z aktualnym stanem zachowania budownictwa, ale przede wszystkim pozyskanie do zbiorów Muzeum obiektów ruchomych z różnych dziedzin kultury. Planowaliśmy bowiem wówczas - zorganizować wystawę czasową poświęconą kulturze ludowej Doliny Dolnej Wisły. Niestety stan posiadania muzeów, jak również nasze nieliczne nabytki podczas tych penetracji z różnych dziedzin kultury ludowej nie pozwoliły na urzeczywistnienie tego zamierzenia. Badania te jednak unaoczniły nam katastrofalny stan zachowania tradycyjnej kultury, w tym budownictwa ludowego wspomnianego obszaru.

Niemożność zachowania najcenniejszych zabytków architektury "olęderskiej" poprzez translokacje ich do muzeów typu skansenowskiego, z powodu nie dojścia do realizacji wielu przypomnianych w niniejszym wystąpieniu projektów, skłoniła mnie do przedstawienia w 1983 r. na forum "Spotkań Nadwiślańskich", organizowanych przez Romana Klima w Muzeum Wisły w Tczewie propozycji utworzenia na obszarze Doliny Dolnej Wisły ekomuzeum. Miało ono Objąć ochroną różne obiekty zabytkowe tego obszaru, nie tylko z zakresu różnych form dużej i małej architektury, ale również - urządzenia techniczne, cmentarze ewangelickie i mennonickie itp., a więc dziedzictwo kulturowe, w kształtowaniu którego udział mieli osadnicy z obszaru dzisiejszej Holandii, różnych regionów Niemiec i ludność etnicznie polska. Ta forma ochrony przy współudziale służb konserwatorskich, różnego rodzaju instytucji, w tym muzeów, towarzystw itp. byłaby chyba najkorzystniejszą dla obiektów zabytkowych i najbardziej atrakcyjna dla turystów. Propozycja ta poza zainteresowaniem mediów nie spotkała się jednak z odzewem w środowisku konserwatorskim.

Dalsze poczynania w zakresie ochrony architektury omawianego obszaru przypadają na lata 90-te minionego stulecia.

W tym okresie "odżyła" kwestia regulacji Wisły, a w jej ramach budowy zbiornika wodnego w Nieszawie i drugiego na wysokości Solca Kujawskiego. Oba te zamierzenia zmieniłyby diametralnie stosunki wodne Wisły i Drwęcy, które w sposób pozytywny rzutowałyby na obszar budowanego Parku Etnograficznego w Kaszczorku - teren ten nie byłby tak dotkliwie zalewany okresowo przez wody obu rzek. Ponadto projektowana ówcześnie autostrada północ-południe, której przebieg wytyczono zaledwie 3 km od skansenu w Kaszczorku, wymusiłaby również szereg dodatkowych przedsięwzięć, które uatrakcyjniły by ten obszar turystycznie. Skłoniło to Muzeum Etnograficzne w Toruniu do opracowania nowego - znacznie rozszerzonego od poprzedniego - opracowania programu skansenu i jego planu zagospodarowania. Poczyniono starania o uzyskanie od Urzędu Miejskiego w Toruniu 5 ha terenu przylegającego do Drwęcy przy jej ujściu do Wisły. W związku z tym w 1992 r. dr inż. arch. Lucyna Czyżniewska w oparciu o program merytoryczny przedstawiony przez Muzeum opracowała plan zagospodarowania tego skansenu. Jego program zakładał postawienie w ramach zespołu budownictwa Doliny Dolnej Wisły 4 zagród, złożonych oczywiście z obiektów pochodzących z różnych miejscowości:
1. zagroda z Kaniczek składająca się ze zrębowej chaty z podcieniem frontowym z częścią inwentarską (murowaną) pod jednym dachem (przełom XVIII/XIX w.) oraz stodoły zrębowej z Bógpomoża
2. zagroda z Chrystkowa (ok. 1770 r.) złożona z chaty z podcieniem frontowym, a więc istniejącego fragmentu budynku mieszkalnego, pierwotnie istniejącej zagrody najprawdopodobniej w kształcie litery T, L, stodoły i budynku inwentarskiego
3. zagrody z Niedźwiedzia - chata, obora, stodoła pod jednym dachem (przełom XVIII/XIX w.). Planowano ją usytuować na sztucznie usypanym wzniesieniu
4. zagrody z Mątawskich Pastwisk - chata z przybudówką dla "starków", obora, stodoła na rzucie litery L (1779 r.) oraz chaty robotniczej wchodzącej w skład tego "obejścia" (1827 r.)

Całość zaprojektowano w przestrzeni w formie "rzędówki przyrzecznej", oczywiście skróconej jeśli chodzi o odległości pomiędzy poszczególnymi zagrodami. Przewidywano uzupełnienie tych zagród o elementy tzw. małej architektury. Program tego skansenu - najpełniejszy z dotychczas opracowanych - zakładał pokazanie podstawowych typów zagród Doliny Dolnej Wisły i co istotne - na terenie o zbliżonym krajobrazie w stosunku do pierwotnego, w jakim te obiekty istniały "in situ".

W 1995 r. uzyskano ten teren od Urzędu Miejskiego w Toruniu, jednak projekt skansenu z powodu braku regulacji Wisły, ogromnych kosztów realizacyjnych, postępującego stanu technicznego zagród z Kaniczek i Mątawskich Pastwisk, a także innego zrealizowanego już zagospodarowania zagrody z Chrystkowa (Nadwiślański Park Krajobrazowy) oraz braku innych odpowiednich obiektów zastępczych jest obecnie mało realny. Jednak w 1995 r. dzięki ogromnej życzliwości i pomocy ówczesnego Wojewody Toruńskiego - Bernarda Kwiatkowskiego - wykupiliśmy zagrodę w Niedźwiedziu i uzyskaliśmy od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Bydgoszczy zgodę na jej translokację do skansenu w Kaszczorku. Na pewno zatem zagroda ta wraz z elementami tzw. małej architektury, które zostaną zrekonstruowane (piwnica, zmiemianka, studnia, płoty itp.) zostanie przeniesiona na teren Kaszczorka.

W początkach lat 90-tych rozbudowujący się Park Etnograficzny w Toruniu postanowiono uzupełnić o elementy tzw. małej architektury z pasa nadwiślańskiego osadnictwa "olęderskiego". Zrekonstruowano więc typowy dla tego obszaru "bróg" oraz dwa szałasy pasterskie - z wikliny oraz na płozach, które niegdyś stanowiły nieodłączny element krajobrazu kulturowego nizin nadwiślańskich.

W latach 1990-92 przeprowadzone penetracje cmentarzy mennonickich i ewangelickich na obszarze Doliny Dolnej Wisły wykazały ich rzeczywisty - tragiczny stan zachowania. Zdecydowano się zatem na stworzenie w ramach Parku Etnograficznego w Toruniu lapidarium, w którym znalazłyby się najbardziej typowe, najcenniejsze fragmenty nagrobków. Po wielu staraniach, dzięki ogromnej życzliwości dla tego przedsięwzięcia dr Elżbiety Baniukiewicz z ówczesnego Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz proboszcza parafii ewangelicko-ausburskiej księdza Jerzego Molina, w 1993 r. uzyskano zgodę Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu na wzięcie w depozyt od urzędów gminnych i translokację do Parku Etnograficznego w Toruniu fragmentów nagrobków z cmentarzy w Słońsku pod Ciechocinkiem, Wielkiej Nieszawki pod Toruniem, Sosnówce pod Grudziądzem, Wielkich Łunaw oraz Św. Jerzego w Toruniu. Najstarszy z nagrobków pochodzi z 1691 r. najmłodszy z 1941 r.

Z przedstawionych powyżej poczynań wynika, że tylko w Parku Etnograficznym w Toruniu i w Kaszczorku oraz w Parku Etnograficznym Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej w Kłóbce znajdą miejsce obiekty architektury wsi Doliny Dolnej Wisły w postaci typowych zagród i charakterystycznych dla tego obszaru elementów małej architektury.

I chociaż w tych skansenach obraz tej architektury będzie wysoce fragmentaryczny, niepełny, wyrwany z pierwotnego kontekstu kulturowego, to zapewne te unikalne, nieliczne obiekty zostaną uchronione przed zniszczeniem i zachowane dla przyszłości, ilustrując bogactwo form tej architektury, charakterystycznej dla pasa nadwiślańskiego Doliny Dolnej Wisły.

W omawianym tu zakresie zupełnie nowa sytuacja powstała w 1993 r. kiedy to powstał obecny Park Krajobrazowy Doliny Dolnej Wisły z siedzibą w Świeciu, którego zadaniem jest ochrona krajobrazu kulturowego od Bydgoszczy po Nowe, po obu stronach Wisły. I chociaż jego działalność i zamierzenia są tematem oddzielnego referatu na tej konferencji, warto tu podkreślić, iż ma on niepowtarzalną szansę, łącząc dla osiągnięcia swego celu, we wspólnym działaniu wiele instytucji i organizacji działających na tym obszarze, wykorzystując ich potencjał w postaci nagromadzonego różnego rodzaju materiałów i doświadczeń - ochronić we właściwy sposób ten krajobraz kulturowy przed zniszczeniem, ale i przed przetworzeniem go w niekorzystnym i niepożądanym kierunku. Będzie to zależeć od jego programu, możliwości organizacyjnych, finansowych itp.

Przedstawiono powyżej wiele inicjatyw i przedsięwzięć zmierzających do ochrony architektury wsi olęderskich w Dolinie dolnej Wisły. Niestety mimo ogromnego wysiłku ich autorów i wielu instytucji, niewiele z nich zostało zrealizowanych z przyczyn, które określamy jako - obiektywne. Ale czy wolno nam - odpowiedzialnym i upoważnionym do ochrony m.in. i tego dziedzictwa kulturowego, na które złożyła się praca i wysiłek wielu pokoleń, potomków pierwotnych osadników - Holendrów, osadników niemieckich i rodzimych - polskich, tylko tak to tłumaczyć. To pytanie pozostawiam właściwie bez odpowiedzi. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że przyczyny, które doprowadziły do takiego stanu rzeczy są niezwykle skomplikowane, tak jak skomplikowana była historia tego obszaru. Wiele z nich miało na pewno podłoże historyczne, polityczne; wiele - jednak tkwi w nas samych, naszych poglądach , przekonaniach, wynika z naszej - takiej a nie innej -świadomości i stosunku do tej przeszłości. I chociaż jest już na ochronę tego krajobrazu kulturowego późno - jest on bowiem częściowo zniszczony i przetworzony - to z pewnością nie jest za późno, aby jego pozostałości próbować jeszcze uratować przed całkowitym zniszczeniem i zapomnieniem.


Start | Wprowadzenie | Ściągnij e-book | Konferencja 2001 | Podziękowania | Nota prawna | Kontakt
Artykuły: Polska | Małopolska | Mazowsze | Ziemia Łęczycka | Żuławy | Nizina Sartawicko-Nowska | Ziemia Kwidzyńska | Ziemia Walichnowska | Ziemia Sieradzka | Ziemia Wieluńska

Copyright 2005 © jerzyszalygin@wp.pl